Gazprom: Tempo magazynowania gazu w Europie spadło o połowę
Według Gazpromu, w pierwszej połowie lipca ilość gazu pobranego z podziemnych magazynów (PMG) przewyższyła w niektórych krajach europejskich ilość gazu wtłaczanego w instalacje.
"W pierwszej połowie lipca niektóre kraje europejskie, takie jak Niemcy i Belgia, zarejestrowały, że ilość wycofywanego gazu przekracza tę, która została wtłoczona w ich instalacje PMG" – podano w komunikacie, który przytacza w piątek rosyjska agencja TASS.
Od 13 lipca rezerwy gazu znajdujące się w europejskich podziemnych magazynach gazu zostały uzupełnione o 36,9 mld m3.
Nord Stream 1 wyłączony. Czy gaz jeszcze popłynie?
Według danych Gas Infrastructure Europe (GIE), 11 lipca tempo magazynowania gazu spadło o połowę, ponieważ Nord Stream 1 został wyłączony, oficjalnie z powodu konserwacji. Gazociąg ma być nieczynny do 21 lipca, ale w krajach zachodnich, a zwłaszcza w Niemczech, pojawiły się obawy, że remont może zostać wykorzystany przez Rosję do całkowitego wstrzymania dostaw gazu w ramach odwetu za sankcje nałożone w związku z inwazją na Ukrainę.
W ostatnich godzinach do europejskich magazynów trafiło tylko 348 mln m3 gazu, wobec ponad 500 mln m3 w poprzednich dniach, a pobór gazu z magazynów wzrósł z 17 do 76 mln m3.
12 lipca Niemcy pobrały z magazynów więcej gazu niż wtłoczyły (odpowiednio 85,5 mln m3 wobec 72,6 mln m3).
Gazprom kręci ws. turbiny z Kanady
Wczoraj Gazprom poinformował, że nie może zagwarantować dobrego funkcjonowania gazociągu Nord Stream 1, pomimo deklaracji o zwróceniu słynnej już turbiny przez Kanadę. Ottawa uzgodniła z Berlinem, że wyślę turbinę do Niemiec, a Republika Federalna przekaże ją Rosji.
Ekspert ds. energetyki Wojciech Jakóbik powiedział w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl, że "Zachód niestety ulega nowemu szantażowi Putina, zachęcając go do dalszej agresji z użyciem gazu". – Niemcy sami przyznają, że turbina nie jest potrzebna do utrzymania dostaw przez Nord Stream 1. W razie czego mają turbinę z Nord Stream 2. Mogą również skorzystać ze szlaku ukraińskiego, ale nie chcą – dodał Jakóbik.